Od kiedy zobaczyłam w ofercie mojego producenta maszyny przystawkę do szycia po okręgu zamarzyła mi się taka poszewka na jaśka.
Mając tyle możliwych zaprogramowanych ściegów w maszynie aż żal ich nie wykorzystać.
Przy pierwszej próbie generalnie wszystko mi nie wyszło. Prawdopodobnie największym problemem był cienki i śliski materiał. Okazało się też, że trzeba bardzo pilnować prowadzenia materiału, maszyna sama tego nie robi. Przy drugiej próbie i dodaniu właściwego podkładu poszło dużo lepiej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz pytanie? Zadaj je poniżej, spróbuję pomóc
Popularne posty
-
Przyszło do tego, że trzeba było wziąć się za rysowanie przyszłych wzorów do pikowania. Nie cierpię tego etapu prac, bo boli mnie kręgosłup...
-
Po długim, długim czasie skończyłam moje najnowsze i największe dzieło :) Nazwałam je Quilt Blue Circle , choć nie mam zielonego pojęcia jak...
-
Wreszcie gotowa wierzchnia warstwa. Uszyłam ją już dobry miesiąc temu, ale nie miałam warunków do zrobienia zdjęć, ale zaczynając od począt...
-
Mój wieloletni przyjaciel, Krzysztof Tur, prowadzi w Warszawie Studio Kulturystyczne "PYTON": Studio Kulturystyczne PYTON ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz